Kilka wiadomości
o pomniku smoka wawelskiego
o pomniku smoka wawelskiego
Historia smoka wawelskiego kryje w sobie pewien
sekret. Jest to tajemnica, która może wielu pobudzić do refleksji. Sprawa
dotyczy pomnika smoka wawelskiego, który znajduje się na bulwarze Czerwieńskim
koło Smoczej Jamy pod Wawelem. Wszystkim jest ta rzeźba znana, ale warto
przypomnieć, że stworzona z brązu stoi na głazie, a pochodzi z 1969 roku i jest
dziełem znanego krakowskiego artysty rzeźbiarza Bronisława Chromego (ur. 1925
r.)[1]. Rzeźbę
pierwotnie przeznaczono do ustawienia w Wiśle, lecz później zmieniono zdanie.
Stanęła ona koło Smoczej Jamy i znajduje się tam od 1972 roku[2].
![]() |
Pomnik smoka wawelskiego, fot. M. Sikorski |
Gdy przyjrzymy się sylwetce potwora, zauważymy, że
stoi na dwóch nogach, wspiera na ogonie, z tułowia wystaje mu siedem odnóży, a
jednym z nich jest szyja, na której wspiera się głowa z przerażającym pyskiem,
z którego, niekiedy lub na zamówienie, bucha prawdziwy ogień, ku radości dzieci
i zadowoleniu turystów. Ten ognisty składnik rzeźby jest atrakcją turystyczną,
chociaż nigdzie nie jest napisane, że podwawelski potwór był smokiem ognistym.
To według znawców tej materii osobny typ potwora. Gdyby ten smok w wersji
historycznej ział ogniem, mógłby tolerancyjnie potraktować ognistą pułapkę,
którą wymyślił szewc Skub przy poparciu Kraka. Wtedy nie musiałby pić wody i od
jej nadmiaru pęknąć. A ogniste smoki nie miały nic z wodą wspólnego, bo żyły w
przestworzach.
Nie w tym tkwi jednak sekret rzeźby. Jeśli dokładnie
się jej przyjrzymy, to zauważymy, że ten potwór ma na każdym z siedmiu odnóży
otwartą paszczę z oczami. Ten szczegół skłania do zastanowienia się, czy ta
rzeźba rzeczywiście przedstawia smoka. Co prawda nie ma żadnego opisu, jak
tenże potwór kiedyś wyglądał, oprócz dawnych ilustracji, jak np. z Cosmographie
Sebastiana Münstera lub z Kroniki Marcina Bielskiego, ale one sugerują
zwykły i typowy wygląd smoka. Dzieła sztuki, a przede wszystkim te o publicznym
przeznaczeniu, jak pomniki, mają w wielu przypadkach język formy, który wywodzi
się z tradycji, a nawet ma ścisłe ikonograficzne pochodzenie. Dobra sztuka nie
uznaje przypadku, bo to należy do świata chaosu, a sztuka, nawet ta
najnowocześniejsza, jest wyrazem określonego celu, a nie przypadku.
![]() |
Smocza Jama, fot. M. Sikorski |
Kluczem do rozwiązania zagadki jest cyfra siedem, bo
siedem odnóży ma tenże potwór. Owa cyfra jest symbolem grzechu, siedmiu grzechów
głównych, ale też typowym składnikiem w przedstawieniach bestii apokaliptycznej
– potwora o siedmiu głowach. Przede wszystkim siedem głów na siedmiu szyjach
miała hydra – mitologiczny potwór pokonany przez Herkulesa. Hydrę w sztuce
przedstawiano jako symbol zła, według ikonograficznego znaczenia ma to być
atrybut zawiści lub grzechu. Cesare Ripa, autor słynnej w czasach nowożytnych Iconologii
podaje przykład przedstawiania grzechu jako karła obejmującego siedmiogłową
hydrę[3]. W
istnienie hydry wierzono i uznawano ją za gatunek zwierzęcia żyjącego w wodzie,
ale hydra to nie smok. Smok wawelski nie żył w wodzie, lecz w skalnej jamie, i
nie miał siedmiu głów. Jednak podkreślić należy, że sztuka ma swoją logikę i
tego przedstawienia wawelskiego potwora nie można traktować jako przypadek.
Przypadków raczej nie ma, wszystko ma swój sens, zatem i to przedstawienie.
Oczywiście prawdę zna autor, ale skoro ta rzeźba od
początku była przeznaczona na pomnik o publicznym charakterze, to liczyć się
należy z każdą refleksją, nawet tą krytyczną. Może twórcy zależało na prowokacyjnym przedstawieniu smoka
wawelskiego lub chciał go ukazać w alegoryczny sposób. W nawiązaniu do
symboliki grzechu lub jako znak apokaliptycznej przestrogi. Prawdę zna autor, a
reszta pozostanie tylko w sferze refleksji nad ikonografią smoka.
![]() |
Pomnik Kraka walczącego ze smokiem wawelskim, fot. M. Sikorski |
W Krakowie spotykamy też inny pomnik związany legendą
o smoku wawelskim (pomnik znajduje się na Starym Mieście przy ul. Siennej 16,
na dziedzińcu Archiwum Państwowego). Przedstawia on Kraka zabijającego smoka
wawelskiego. Jest to kamienna rzeźba o modernistycznych cechach stylowych,
autorstwa Franciszka Kalfasa, pochodzi z 1925 roku. Mamy tu do czynienia z
niezgodną ze źródłami historycznymi wersją tej legendy. Widzimy tu, jak władca
zabija smoka mieczem – to przykład przeważania siły mitu nad myśleniem historycznym,
które zapewne zainspirował Józef Ignacy Kraszewski, autor jednego z
najpoczytniejszych dzieł polskiej literatury, a mianowicie Starej baśni.
W tej powieści historycznej czytamy : W smoku palą się wnętrzności, trzewa
ogień mu wyżera. I z jamy głowę wywleka, leci do Wisły i żłopie. Żłopie, aż się
nadął cały i, rycząc, rozpukł, i zdycha. Wtem Krak z mieczem idzie z grodu, łeb
żmii strasznej ucina, na żerdź go wtyka wysoko. Patrzaj, mój narodzie miły, że
się twe męki skończyły[4].
Wiara w historyczność postaci
Kraka i jego rzekomej walki ze smokiem była przed stuleciami bardzo silna w
mentalności społeczeństwa Krakowa. Poświadcza to pewna tablica na murach Wawelu.
Jest to kamienny pomnik w postaci płyty z wykutą na nim inskrypcją :
KAKUS XSIĄŻE POLSKI
PANOWAŁ MIĘDZY 730 – 750 R.
(METRKI KORONNE, FASC.
2,PAG. 40)
W TEM MIEJSCU JEST JAMA
W KTÓREJ ZABIWSZY DZIKIEGO
SMOKA
OSIADŁ NA WAWELU I FUNDOWAŁ
MIASTO KRAKÓW
Dzieło to pochodzi z
fundacji księcia Stanisława Jabłonowskiego i zostało wykonane około 1860 roku.
![]() |
Kamienna tablica upamiętniająca Kraka i smoka wawelskiego, fot. M. Sikorski |
Owa tablica odgrywała ważną
rolę, gdyż przypominała w czasach zaborów o historii chwalebnego czynu dziejach narodu
jakim miało być pokonanie smoka – uosobienia zła zniewolenia[5].
[1] Encyklopedia Krakowa, red. Antoni Henryk Stachowski, Warszawa – Kraków 2000, s. 112.
[2] Ibidem, s. 906.
[3] L.
Impelluso, Natura i jej symbole, Warszawa 2006, s. 362.
[4] J. I.
Kraszewski, Stara baśń, Warszawa, 1998, s. 55.
[5] Marek Sikorski, Smok wawelski w kręgu mitu i historii, Wydawnictwo Sativa Studio
2012, s. 11.